Uprzejmość na drodze. I w życiu.
Dla tych co jeszcze nie wiedzą: Zawodowo jestem też instruktorką / wykładowczynią nauki jazdy – mam uprawnienia na wszystkie kategorie prawa jazdy. Hehe fajnie co nie? 😀 Uczyłam (bo od 4 lat skręciłam w inną drogę zawodową) przepisów ruchu drogowego, ale coraz częściej łapię się na tym, że poza PRD, najważniejsze jest coś innego.
Uprzejmość.
Przepisy?
Są ważne. Gdyby wszyscy ich przestrzegali – byłoby pięknie. To takie moje małe skryte marzenie 😀 No ale niestety… wiemy, jak jest. A kultura jazdy? Jeszcze jakoś funkcjonuje. Ale uprzejmość? Albo ją masz, albo nie. To się nie wpisuje w tabelkę z punktami karnymi, nie jest na egzaminie państwowym. To wychodzi z serca.
Dziś miałam ciężki dzień. Psychicznie, fizycznie. Pasożyt jeden znowu podgryza moje życie. Karaluch. Wszyscy mamy w życiu takie karaluchy – przetrwały ewolucję, rewolucję, bomby atomowe, to i ludzi przetrwają. Lepiej nie dopuszczać ich do siebie niż później próbować je tępić. Ale dziś jestem właśnie na tym etapie. No cóż brutalna rzeczywistość. Do tego te nieszczęsne 3 projekty, które muszę skończyć do poniedziałku. Sic! I miałam ochotę po prostu uciec z domu. Wybiła 16:00, czym prędzej wsiadłam w samochód i pojechałam po dzieci.
Podporządkowana
Kiedy wyjeżdżam z jednej z dróg podporządkowanych, zawsze liczę na cud. Bo wiadukt w remoncie, bo zwężenie, bo korek, bo piątek, bo klasyka życia. No i jadę, wchodzę w ruch, czekam… i wtedy – ona.
Anioł za kierownicą.
Kobieta, która mnie wpuściła. Taaaak, to była kobieta! Pomachałyśmy sobie, uśmiechnęłyśmy się – i ja jechałam dalej z bananem na twarzy. Jestem przekonana, że ona też. I wiecie co? Ja też potem kogoś wpuściłam. I tak poszło dalej. Bez przesady, bez wstrzymywania ruchu, tak po prostu żeby komuś było nieco lżej. Bo uprzejmość działa jak efekt domina.
Gdzie jeszcze jest miejsce na uprzejmość?
… no wszędzie! Kochani. Wszędzie.
- W sklepie, kiedy ktoś stoi z trzema rzeczami, a my mamy pełny wózek. To nie boli – przepuścić.
- W pracy – kiedy ktoś coś zawalił, a my nie rzucamy tego pod autobus, tylko pomagamy wybrnąć.
- W rozmowie – kiedy nie poprawiamy, nie docinamy, nie przerywamy, tylko po prostu jesteśmy z drugim człowiekiem.
- W związku – kiedy nie chodzi o rację, tylko o relację. (To akurat cytat, ale jaki piękny, prawda?)
- Na przystanku, na klatce, w windzie – dobre słowo to też uprzejmość. Nie kosztuje nic, a potrafi zdjąć z kogoś tonę stresu.
Filmowy przykład? Proszę bardzo.
Pamiętasz film „Podaj dalej” (Pay It Forward)?
Chłopiec wymyślił system: zrobię coś dobrego dla trzech osób, one nie muszą mi się odwdzięczać – mają po prostu zrobić coś dla kolejnych trzech.
Taki łańcuch dobra. I wiecie co? To działa. Ale ktoś musi być pierwszy.
Może właśnie Ty dziś – na pasach, na infolinii, w domu przy zlewie.
Na koniec… przesłanie.
Nawet jak życie Cię kopie (dobrze, że mam zacną p… przyjmuje te ciosy elastycznie), depcze i jeszcze opluwa, nie rezygnuj z dobroci i uważności. To Twoja tarcza. Jak u Kapitana Ameryki. Jak u Wonder Woman.
Uprzejmość nie sprawi, że życie stanie się łatwe. Ale sprawi, że będzie lżejsze do niesienia – Tobie i innym.
A jak mnie dziś zapytasz, co najważniejsze w ruchu drogowym?
To powiem Ci – serce. Bo przepisy są wszędzie takie same, ale droga każdego z nas jest inna.
Miłego weekendu. I pamiętaj – nie musisz znać kogoś, żeby być dla niego człowiekiem.
—————————————————————————————
P.S. A teraz zmykam gotować. Nie cierpię tego, ale jestem uprzejma – nawet dla makaronu.
#PaulinaProsto
#DoCelu
#ZwykłeŻycieZwykłychLudzi
#kobietasiła
#uprzejmośćnadrodze
#emocje
#dobro
#uśmiechjestważny
#drogadoszczęścia
Uprzejmość nie sprawi, że życie stanie się łatwe. Ale sprawi, że będzie lżejsze do niesienia – Tobie i innym.