Od zawsze mówili, że jestem silna.
Że radzę sobie ze wszystkim. Że daję radę. Że jestem „ogarnięta”. Że mam power. Że jestem kobietą rakietą, która ogarnie pracę, dom, męża, dzieci, rachunki, emocje – swoje i cudze.
Nooo cóż. Nie da się ukryć.
To wszystko prawda.
Tyle, że ja już nie chcę być silna. Jestem tym zmęczona. Dzisiaj? Na pewno!
Nie chcę być dłużej tą, którą wszyscy podziwiają, ale nikt nie zapyta: „a Ty? Masz się dobrze?”
Nie chcę być kobietą, która z podniesioną głową przechodzi przez kolejne trzęsienie ziemi, a wieczorem… zasypia z mokrym ręcznikiem na twarzy, żeby dzieci nie usłyszały jej płaczu.
Nie chcę, żeby mój spokój był uznawany za standard.
Nie chcę, żeby moje „dam radę” było podstawą cudzego komfortu.
Nie chcę, żeby moje „nic się nie stało” znaczyło „ogarniam wszystko, nie musisz się przejmować”.
Bo się stało.
Bo jestem zmęczona. Cholernie zmęczona!

Mówią: „Jesteś taka silna, Paulina.”
A ja marzę o tym, by ktoś powiedział:
„Już nie musisz. Teraz ja poniosę ten ciężar z Tobą.”
Bo siła…
Nie polega na tym, że jesteś niezniszczalna. Nawet jeśli jesteś Wonder Woman.
Siła to nie twarda skorupa.
Prawdziwa siła to móc ją zdjąć przy kimś, kto nie oceni, nie zawiedzie, nie odejdzie, nie oszuka. Będzie. Tak po prostu.
Przez całe życie uczono mnie, że:
„Od Ciebie wszystko zależy.” „Nie licz na faceta.” „Sama musisz na siebie zapracować.” Święte słowa mojego jakże nieomylnego ojca.
No to pracowałam. Ogarniałam. Planowałam.
Byłam:
- organizatorką życia rodzinnego,
- córką, pracownicą, szoferem i rodzinnym powiernikiem w jednym,
- doradczynią wszystkich przyjaciółek,
- terapeutką dla tych, którzy mnie krzywdzili,
- i matką, która nie mogła się zawalić, bo… „dzieci patrzą”… i cała reszta też.
A gdzie w tym wszystkim była kobieta?
hmm…
Zrobiłam dużo.
Ale dziś – już nie chcę być słoniem z łańcuchem. Nawet mimo lekkości słonia w motylowej skórze, też mam marzenie przestać być silną. Mam takie małe/duże marzenie nie być już silną.
Chcę być kobietą, która może się zmęczyć.
Która może być cicha.
Która może się zawiesić.
Która nie musi wszystko wiedzieć.
Która może popełniać błędy.
Która nie musi się na wszystkim znać.
Która nie musi ogarniać wszystkich spraw.
Która czasem się boi.
I której nie trzeba ciągle chwalić za to, jak dzielnie znosi ból.
Bo największą siłą kobiety…
…jest to, że mimo tego bólu potrafi jeszcze kochać.
Że nie zamknie serca, choć życie próbowało jej je wyrwać z piersi.
Że potrafi się śmiać, choć przed chwilą płakała.
Że oddaje ciepło, nawet kiedy sama marznie.
Więc jeśli to czytasz jako mężczyzna, partner, ojciec, brat – zapamiętaj:
Nie pytaj „czemu jesteś zmęczona”.
Nie mów „znowu coś się dzieje?”.
Nie rzucaj „przesadzasz, dajesz radę jak zawsze”.
Zapytaj: czego dziś potrzebujesz?
Przytul.
Ugotuj.
Zrób pranie.
Weź dzieci na spacer.
Powiedz: „jesteś bezpieczna, już nie musisz się wszystkim martwić”.

A jeśli jesteś kobietą – taką jak ja – i czujesz, że już nie dajesz rady, to wiedz, że… nie musisz.
Masz prawo odpocząć.
Masz prawo nie dawać rady.
Masz prawo nie być „najsilniejsza”.
Masz prawo nie być perfekcyjna.
Masz prawo być tylko sobą.
I to jest więcej niż wystarczające.
Nie chcę już być silna.
Dzisiaj?
Chcę być spokojna.
I kochana.
Tak po prostu.
————————-
PS.
Może ten wpis różni się od tych, które zwykle publikuję. Może nie znajdziesz tu typowej recepty na szczęście, planu działania czy pozytywnego manifestu.
Tyle, żeee…
Każdy z nas ma prawo mieć taki dzień.
Dzień refleksji. Dzień zatrzymania. Dzień, kiedy nie jesteśmy dla innych – tylko dla siebie.
I jeśli jesteś kobietą, która – tak jak ja – przez większość życia musiała być „tą silną”, to chcę Ci dziś powiedzieć jedno:
nie jesteś w tym sama.
I nie musisz już dłużej udawać, że wszystko masz pod kontrolą.
To też jest siła.
Dzielona. Nie samotna. Prawdziwa.
#PaulinaProsto
#DoCelu
#ZwykłeŻycieZwykłychLudzi
#kobietasiła #autentyczność
#emocje
#dobro
#miłość
#wsparcie
#niezawszesilna
Masz prawo odpocząć.Masz prawo nie dawać rady.Masz prawo nie być „najsilniejsza”.Masz prawo nie być perfekcyjna.Masz prawo być tylko sobą.I to jest więcej niż wystarczające.